Spokojnych Świąt Wielkanocy!
Właściwie to już minęły, ale z powodu nieobecności byłam wam winna życzenia.
Jak wam mija ten radosny, pełen nadziei weekend? Nie ma pewnie co narzekać. Jedzenia mnóstwo, tylko bawić się w wyliczankę i próbować coraz to lepszych przysmaków. "Ene dułe rike fake, padło na sernik". Wiem, jak jest. Przeżywam podobne katorgi. :)
Jeśli już mowa o jedzeniu, to wspomnę, że upiekłam mazurka. Przechrzciłam go nieźle, bo jeden pękł mi po upieczeniu, drugi za długo w piekarniku trzymałam, a jedynie trzeci dzielnie przetrwał w całej swej okazałości. Przyznam, że był to mój debiut, jednakże udany.
Przepis na ciasto:
Składniki:
- 350 g mąki pszennej, najlepiej krupczatki
- 100 g cukru pudru
- 200 g masła, zimnego
- 1 łyżka gęstej kwaśnej śmietany 18%
- 2 żółtk
Mąkę przesiać, dodać masło, posiekać, dodać żółtka, cukier, śmietanę, szybko zagnieść, owinąć folią. Odłożyć na 1 - 2 godziny do lodówki.Blachę o wymiarach 35 x 25 cm (lub 40 x 25 cm) wysmarować masłem, wyłożyć papierem do pieczenia. Ciasto rozwałkować, przenieść na blaszkę, dokładnie wylepić spód i wyrównać. Ozdobić wokół skręconym wałeczkiem ciasta (wersja wielkanocna).
Piec w temperaturze 200ºC przez około 20 minut, na jasnozłoty kolor. Ciasto jest płaskie, ale właśnie takie ma być!
Masę kajmakową kupiłam gotową z puszki,jednak następnym razem planuję przygotować samodzielnie. Samo pieczenie ciasta było dla mnie wyzwaniem. Może wy znacie przepisy, które zadowalają całą rodzinę i chcielibyście się nimi ze mną podzielić. Mogłabym je również udostępnić na blogu, jeśli tylko byście tego chcieli .
Zostawiam was z tą myślą. Trzymajcie się ciepło i wykorzystajcie ostatnie wolne dni.
Przepis na mazurka znalazłam tutaj [klik].