poniedziałek, 2 lutego 2015


Dzień dobry. 

Co by tu wiele mówić. Jest poniedziałek. Ten weekend nie był udany. Poprzedni tydzień miałam bardzo intensywny, zrobiłam ponad 12km biegając, a do tego zarywałam noce, ucząc się.
Z przemęczenia złapało mnie choróbsko. Cały dzień leżałam pod kocem, ponieważ nawet najmniejsza aktywność mnie męczyła. Przez kaszel, ból głowy i osłabienie nie poszłam dzisiaj do szkoły. Nie mogę doczekać się odpisywania lekcji i nadrabiania sprawdzianów. Zapowiadają się wspaniałe 4 dni szkoły.

Dzisiaj wstałam około godziny 11. Zjadłam owsiankę i przysiadłam do lekcji. Jutro czeka mnie spora kartkówka z j. niemieckiego, sprawdziany z działów, z historii i matematyki,a w czwartek konturówka z geografii, na którą muszę uczyć się około trzech dni. Na całe szczęście, od następnego poniedziałku obchodzimy Tydzień Kolorów. Jesteśmy tzw. "Antydepresyjną Szkołą". 
Tegorocznym hasłem jest :

MĄDROŚĆ NATURY
MĄDROŚĆ KULTURY

Każdy dzień ma przypisany kolor i właśnie w ubrania o tej barwie musimy się przebrać. Nauczyciele nie mogą nas pytać ani robić sprawdzianów. Uczniowie mają do przygotowania:  
  • biuro podróży odnośnie państwa, które wcześniej wylosowali
  • wyznaczony taniec 
  • książkę kucharską
  • teledysk wybranej piosenki.
Do zrobienia jest dużo. Ciężko jest, gdy uczniowie są niechętni do pomocy. W mojej klasie jest dość spory zamęt. Został ostatni tydzień, a my mamy połowę zadań do przygotowania. Zobaczymy jak to będzie.
Tydzień Kolorów zapoczątkował pan Grzegorz Pleszyński, plastyk z mojej szkoły. Niestety nie zdążyłam mieć z nim lekcji, ponieważ odszedł na emeryturę. Z opowiadań siostry wiem, że w pracach ważne były przelanie emocji na kartkę, oryginalność i wyobraźnia. Szkoda, że nie jest moim nauczycielem plastyki, ponieważ właśnie takie prace najlepiej mi wychodzą. Często maluję coś kontrowersyjnego, co potrafię zdefiniować tylko ja. Wydaję mi się, że pan Grzegorz również, by to zrozumiał.

W ciągu tygodnia odbywają się różne apele i prezentacje wykonanych zadań. Nawet nauczyciele wydają się całkiem "wyluzowani". Motywem przewodnim są koty. To zwierzę jest symbolem antydepresyjnej szkoły.

Wszystko nabiera kolorów i radości. Aż miło wejść po raz tysięczny do szkoły, gdy wygląda ona zupełnie inaczej, pozbawiona smutnych min i nauczycieli niosących teczkę ze sprawdzianami. Niewiele lekcji w Tygodniu Kolorów spędzamy w klasach. Głównie przesiadujemy w sali gimnastycznej i oglądamy przedstawienia. Nie mogę doczekać się przyszłego poniedziałku. Zabawnie to brzmi, bo z zasady go nienawidzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz